Mit: Globalne ocieplenie, nawet jeśli będzie, wcale nie będzie takie złe
Co mówi nauka...
Długa lista związków przyczynowo-skutkowych pokazuje, że większość zmian klimatycznych przyniesie jedynie ograniczone korzyści, za to może poczynić ogromne szkody. Nawet nieznaczny wzrost temperatury oznacza poważne problemy dla rolnictwa, zasobów wodnych, a także całej światowej gospodarki. Z każdym kolejnym stopniem wzrostu temperatury konsekwencje zmiany klimatu będą coraz poważniejsze. Wzrost temperatury powierzchni Ziemi o +2°C będzie poważnym problemem; wzrost o +4°C może być katastrofą; zaś konsekwencje wzrostu temperatury o +6°C będą wprost niewyobrażalne.
„Globalne ocieplenie nie jest szkodliwe. Dwa tysiące lat pisanej historii ludzkości pokazuje, że okresy ciepłe są dobre dla ludzi. Z drugiej strony Mała Epoka Lodowa przyniosła silniejsze burze, przedwczesne mrozy, powszechny głód i choroby.” (Dennis Avery)
Rolnictwo
Dwutlenek węgla jest niezbędny dla roślin i wzrost jego ilości w atmosferze mógłby przyczynić się do wzrostu produktywności, jednak rolnictwo i hodowla są uzależnione przede wszystkim od dostępności wody. Tymczasem zmiany klimatyczne powodujące przesuwanie się stref klimatycznych i zaburzające stosunki wodne, pogarszają tym samym warunki wzrostu roślin. Już aktualne dane pokazują że nasilające się susze regionalne powodują spadek produktywności roślinnej na świecie, mimo tego że koncentracja CO2 wzrosła w atmosferze z poziomu 280 ppm w epoce przedprzemysłowej do 395 ppm 2012 roku. Sytuację dodatkowo pogarsza wzrost częstotliwości występowania ekstremów pogodowych i ich coraz większa długotrwałość, powodowane prawdopodobnie szybkim ocieplaniem Arktyki i „blokowaniem się” prądu strumieniowego (Francis 2012). Narastające ocieplenie będzie miało negatywny wpływ na plony w krajach, których klimat już teraz jest na granicy wytrzymałości temperaturowej roślin, szczególnie w rejonach tropikalnych i subsaharyjskich. Jak pokazała analiza wyników 22 modeli numerycznych przeprowadzona przez Aiguo Daia, już w latach trzydziestych XX w. ekstremalne susze zagrażać będą m.in. rejonowi Morza Śródziemnego (rysunek 1).
Rysunek 1: Powyższe mapy przedstawiają potencjalne zagrożenie suszami w przyszłościoszacowane na podstawie aktualnych projekcji przyszłych emisji gazów cieplarnianych.Nie należy ich traktować jako prognoz, między innymi dlatego, że rzeczywiste koncentracjegazów cieplarnianych będą zależeć od podejmowanych przez ludzkość decyzji.Wykreślony na mapach wskaźnik Palmera jest dodatni dla warunków szczególnie wilgotnych a ujemny - dla szczególnie suchych dla danego obszaru. Wartości poniżej -4 oznaczają skrajną suszę. Ilustracja dzięki uprzejmości Wiley Interdisciplinary Reviews, Dai 2012.
Niektórzy sceptycy sugerują, że obszary położone na wyższych szerokościach geograficznych – na przykład Syberia – dzięki globalnemu ociepleniu mogą stać się produktywne dla rolnictwa. To jednak nieprawda. Gleba w strefie arktycznej i pobliskich jej terenach jest bardzo uboga, a ilość światła słonecznego docierającego do powierzchni na tak wysokich szerokościach geograficznych jest niewielka. Ocieplenie klimatu nie skompensuje tych efektów na tyle, by z regionów podbiegunowych uczynić wydajne tereny uprawne.
Topnienie lodów podbiegunowych
Topnienie lodów Arktyki przebiega wielokrotnie szybciej, niż jeszcze kilka lat temu prognozowali to klimatolodzy. Otwarcie przez cały rok morskiego Szlaku Arktycznego pomiędzy Atlantykiem a Pacyfikiem oraz umożliwienie dostępu do arktycznych złóż ropy, gazu i minerałów może przynieść pewne korzyści gospodarcze, jednak skutki negatywne będą dramatyczne. Obejmą one nie tylko utratę naturalnego środowiska niedźwiedzi polarnych i innych zwierząt dostosowanych do życia w pokrytej lodem Arktyce.
Dziś Ocean Arktyczny, na którym przez cały rok unosi się lód, jest jak drink z kostkami lodu: zanurzony w nim termometr pokaże temperaturę bliską 0°C. Jeśli postawimy drink w ciepłym pokoju, dostarczana energia będzie zużywana na topienie lodu. Dopiero później, gdy lód całkiem się rozpuści, temperatura naszego drinka zacznie rosnąć. Dokładnie to samo, w miarę ocieplania się klimatu Ziemi, będzie zachodzić w Oceanie Arktycznym. Na razie woda, na powierzchni której unosi się lód, nie może się nagrzać, a nadwyżka energii zostaje zużyta na topnienie lodu. Kiedy jednak lód już stopnieje, dalsze pochłanianie energii będzie prowadzić do wzrostu temperatury wody.
W miarę ocieplania się wód oceanu, temperatura na Syberii, Alasce i w północnej Kanadzie również zacznie rosnąć, a leżący tam śnieg zacznie znikać. Jest to już obserwowane. W miejsce odbijającego energię słoneczną lodu i śniegu będziemy mieć ciemne, pochłaniające promienie słoneczne ląd i ocean. Wieczna zmarzlina przestanie być „wieczna” i zacznie emitować coraz większe ilości metanu. Podobnie zaczną się destabilizować arktyczne pokłady hydratów metanu. Ogrzewający się Ocean Arktyczny przyspieszy topnienie i tak coraz szybciej tracącego masę lądolodu Grenlandii. Gdy jego wody staną się wyraźnie cieplejsze od wód w oceanicznej głębi, mogą przestać opadać na dno, co zatrzyma Prąd Zatokowy. Według większości modeli klimatu nie nastąpi to jeszcze w tym stuleciu, ale tak samo miało być z zanikiem pokrywy lodowej Arktyki. Jeśli Prąd Zatokowy wyhamuje, transportowane przez niego ciepło nie dotrze do Arktyki, przez co być może na pewien czas powróci tu lód. Jednak energia nie ginie. Transportowane obecnie do Arktyki ciepło pozostanie na południowej półkuli, ogrzewając Ocean Południowy i za jego pośrednictwem lądolód Antarktydy Zachodniej, w dużym stopniu opierający się na dnie oceanicznym. Wszystko to razem przyspieszy podnoszenie się poziomu wody w oceanach.
Więcej informacji na temat tego mitu jest na stronie Nauka o Klimacie:
Translation by Irek Zawadzki, . View original English version.
Argument sceptyków...