Mit: Klimat zmieniał się już wcześniej - dziś jest tak samo
Co mówi nauka...
Naturalne zmiany klimatu w przeszłości ilustrują jego czułość na zaburzenia równowagi energetycznej. Jeśli planeta akumuluje ciepło, średnia globalna temperatura wzrasta. Obecnie szybki wzrost koncentracji dwutlenku węgla powoduje akumulację energii poprzez zwiększony efekt cieplarniany. Przeszłe zmiany klimatu dostarczają tak naprawdę dowodów na to, jak bardzo nasz klimat jest czuły na zmiany ilości dwutlenku węgla w atmosferze.
"Klimat na Ziemi wielokrotnie zmieniał się w sposób radykalny, kiedy człowieka nie było jeszcze na tym świecie. Licząca sobie 4 mld lat historia naszej planety potwierdza to również na terenie naszego kraju. Karbońskie węgle kamienne powstawały w gorącym i tropikalnym klimacie, który 360 mln lat temu panował na Górnym Śląsku. Potem, około 300 mln lat temu, w permie nastał suchy, półpustynny klimat w którym powstały złoża rud miedzi na Monoklinie Przedsudeckiej. Jeszcze nie tak dawno temu, bo około 23 mln lat temu, klimat w trzeciorzędzie znów powrócił na nasze ziemie i spowodował powstanie licznych złóż węgla brunatnego. Ogromne, kilkunastometrowej wysokości drzewiaste paprocie, które wtedy rosły osiągały swoje rozmiary dzięki dużo większej ilości dwutlenku węgla w atmosferze aniżeli obecnie. Milion lat temu przyszły zlodowacenia. Pierwsze z nich dotarło aż po Sudety i Karpaty. Potem, kilkakrotnie jeszcze co 20 tys. lat po ociepleniu powracało kolejne zlodowacenie." (NETTG.PL)
Ziemia w czasie epoki lodowcowej. Autor: Ittiz, źródło Wikipedia.
Jeśli jest jedna rzecz, co do której wszystkie strony obecnej debaty o globalnym ociepleniu się zgadzają, to fakt, że klimat zmieniał się w przeszłości w wyniku naturalnych procesów. Na długo przed rewolucją przemysłową nasza planeta doświadczyła wielu okresów ociepleń i ochłodzeń. Niektórzy wyciągnęli z tego wniosek, że jeśli globalne temperatury zmieniały się w przeszłości - na długo przed pojawieniem się samochodów i telewizorów plazmowych - to przyczyną obecnego globalnego ocieplenia również musi być natura. Jednak wniosek ten jest sprzeczny z wynikami badań naukowych.
Nasz klimat zmienia się według prostej reguły: kiedy ilość energii w układzie klimatycznym wzrasta, to temperatury rosną. I na odwrót, kiedy ilość energii w układzie spada, temperatury spadają. Zatem, jeśli do Ziemi dopływa więcej energii od Słońca, niż nasza planeta wypromieniowuje w przestrzeń kosmiczną, to możemy powiedzieć, że system klimatyczny Ziemi ma dodatni bilans energii. Ta nierównowaga w przepływie energii jest nazywana „wymuszaniem radiacyjnym”. Kiedy wymuszanie radiacyjne jest dodatnie, układ klimatyczny gromadzi ciepło i średnia globalna temperatura rośnie (oczywiście niejednostajnie i niejednorodnie, bo oprócz wymuszania radiacyjnego na temperaturę powietrza wpływają też liczne procesy wewnątrz układu). Takie dodatnie wymuszanie może być skutkiem albo wzrostu dopływu energii od Słońca, albo spadku ilości wypromieniowywanej energii. Podobnie ujemne wymuszanie radiacyjne, które skutkować będzie spadkiem zawartości energii w układzie klimatycznym i spadkiem temperatury powietrza, może być spowodowane spadkiem dopływu energii lub wzrostem jej odpływu.
O ile stopni zmieni się temperatura przy określonym wymuszeniu radiacyjnym? To zależy od czułości klimatu planety. Im jest ona wyższa, tym większe są zmiany temperatury. Do opisu czułości klimatu Ziemi najczęściej wykorzystuje się wskaźnik zmiany średniej globalnej temperatury powodowanej podwojeniem ilości CO2 w atmosferze. Co to znaczy? Ilość energii absorbowanej przez CO2 może być obliczona z wykorzystaniem symulatorów przepływu promieniowania. Wyniki tych symulacji zostały potwierdzone eksperymentalnie przez pomiary satelitarne i powierzchniowe. Obliczone wymuszanie radiacyjne, związane z podwojeniem koncentracji atmosferycznej CO2 i powodujące spadek odpływu energii w kosmos, jest równe 3,7 W/m2 (IPCC AR4 Rozdz. 2.3.1).
Więcej informacji na temat tego mitu jest na stronie Nauka o Klimacie:
Translation by Irek Zawadzki, . View original English version.
Argument sceptyków...