Mit: Ociepla się, bo wychodzimy z małej epoki lodowej
Co mówi nauka...
Naturalne czynniki sterujące klimatem Ziemi dominowały do połowy XX wieku, potem dominujący stał się wpływ ludzi. Obserwowany wcześniej wzrost ilości energii docierającej do Ziemi od Słońca ustał w latach siedemdziesiątych XX w.
Wychodzimy z małej epoki lodowej. „Od końca małej epoki lodowcowej w osiemnastym wieku (kiedy to Tamiza zamarzała na całą zimę; ostatnio zamarzła w 1804 r.), globalna temperatura rosła w stabilnym tempie 0,5°C na sto lat (…) IPCC za obecne ocieplenie wini antropogeniczne emisje dwutlenku węgla. Ale przecież wszyscy się zgadzają, że emisje wywołane przez człowieka dopiero w latach 40. XX w. wzrosły na tyle, by zrobić różnicę. Tymczasem ocieplenie zaczęło się już ponad sto lat wcześniej.” (David Evans)
Często słyszy się, że skoro w przeszłości zdarzały się znaczące zmiany klimatu, na które człowiek nie mógł mieć wpływu, to również obecne globalne ocieplenie może mieć naturalne przyczyny. Często przywołuje się tzw. „małą epokę lodową” – okres od XVI do XIX wieku, podczas którego zimy na półkuli północnej były ostrzejsze i z którego pochodzą znane obrazy przedstawiające londyńczyków jeżdżących na łyżwach po zamarzniętej Tamizie, czy wyolbrzymione opowieści o podróżach przez skuty lodem Bałtyk (takie podróże odbywały się tylko wzdłuż wybrzeża lub w poprzek cieśnin, a nie przez środek morza). Niektórzy twierdzą, że procesy, które zakończyły „małą epokę lodową”, dalej działają i odpowiadają za wzrost średnich temperatur.
Co spowodowało małą epokę lodową?
W poszukiwaniu przyczyn ochłodzenia klimatu między XVI i XIX wiekiem naukowcy zbadali historię najważniejszych naturalnych czynników kształtujących klimat: aktywności słonecznej i wulkanicznej oraz oceanicznego obiegu ciepła.
Rysunek 1. Wykres pokazujący 400 lat obserwacji plam słonecznych, będących miernikiem aktywności Słońca. Wyraźnie widoczny jest 11 letni cykl aktywności słonecznej. Liczba plam jest dobrze skorelowana z aktywnością i mocą Słońca - im więcej plam, tym więcej energii Ziemia otrzymuje od Słońca. Źródło: www.globalwarmingart.com
Aktywność słoneczną można mierzyć zarówno liczbą plam na Słońcu, jak i tzw. danych proxy, czyli pośrednich wskaźników – wielkości, o których wiemy, że zależą od aktywności słonecznej. Jedną z nich jest zawartość izotopu berylu 10Be w odwiertach lądolodów Grenlandii i Antarktydy. 10Be jest produkowany w atmosferze przez promieniowanie kosmiczne pochodzenia pozasłonecznego. Strumień cząstek tego promieniowania jest największy w okresach minimum aktywności Słońca - gdy słabnie jego pole magnetyczne, które osłania Ziemię i stanowi przeszkodę dla promieniowania kosmicznego. Im aktywniejsze jest Słońce, tym skuteczniej jego magnetosfera osłania nasz układ. W konsekwencji, im większa jest aktywność słoneczna, tym mniej promieniowania pozasłonecznego dociera do Ziemi i tym mniej powstaje 10Be. Tak więc na podstawie koncentracji 10Be w glebie czy rdzeniach lodowych można określić okresy wzmożonej aktywności słonecznej.
Więcej informacji na temat tego mitu jest na stronie Nauka o Klimacie:
Translation by Irek Zawadzki, . View original English version.
Argument sceptyków...